Już trzeci tydzień spędzam poza domem, zostały mi jeszcze dwa. Czas leci jak opętany, nim się nie odejrzę mam już trzy dni za sobą, a w nich nic wyjątkowego. Rutyna, nic więcej. Jest dziś 5 listopada, nim się spostrzegę będzie już dawno po nowym roku, a ja dalej będę tkwiła w miejscu.